O zaocznym nauczaniu stenografii - ćwiczenie z pisania

W ramach cyklu artykułów umieszczę niebawem tekst na temat niuansów zaocznego nauczania stenografii. Jak już mówiłem - aby od zapomnienia ocalić. To nie musi być jakiś superinteresujący tekst. A na razie użyłem go jako podstawy dłuższego ćwiczenia z pisania, bo żeby pisać, trzeba - pisać. Na niżej zamieszczonym obrazku widać męki niedotartej ręki: najsampierw przestał się podobać długopis, bo nacisk trzeba dawać większy, to i ręka się męczy. Widać pod koniec pisma długopisem, że tekst się rozłazi. To zmieniłem na pióro kulkowe - niestety, było na wykończeniu. Następne, co złapałem to dziecinne pióro kultowe zasilane nabojami z atramentem. Pisze najładniej, ale wcale nie łatwiej. Jednak tanie pióra żelowe rządzą. Tylko trzeba ich mieć przy sobie kilka.

Komentarze

  1. Osobiście poleciłbym ołówek zaostrzony nożem na obu końcach - sam takich używam. Nie łamią się tak szybko, i nie wypisują ani nie zasychają jak różne kulkowe i nabojowe cuda. I mniej się ślizgają na papierze niż długopisy.

    A stenogram ładny, choć go nie rozumiem. Brakuje mi tylko linii głównej, do której mnie osobiście przyzwyczaił Łazarski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam - ołówkiem pisze się najprzyjemniej, szczególnie, kiedy jest to dobrze zaostrzony Staedtler Noris HB2 ;-)

    Co do braku linii głównej, to pracuję nad tym - system nie jest jeszcze ukończony, ale polska język - trudna język. A ja chcę spełnić pewne postulaty, które sobie wyznaczyliśmy na początku naszej pracy systemowej, a jeden z nich, to aby alfabet pozwalał zapisać głoskowo każde słowo, bez skrótów.

    Postulat ten można rozwodnić tylko przez ścisłą regułę, z której będzie wynikać wprost, jakiej głoski unikamy, bez konieczności domyślania się. Na razie jeszcze tego nie rozgryzłem, bo alfabet znowu ulega zmianom...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty