Łatwa stenografia niemiecka
Poprzednio prezentowałem system wciąż znany w Niemczech. Dziś chcę przedstawić inny, również ułożony z myślą o jak najmniejszej trudności nauki (a zatem jak największej łatwości ;-)). Niestety, nawet głębsze poszukiwania w Internecie nie przynoszą nic poza tekstowymi opisami - w dzisiejszych czasach, kiedy książki bez obrazków czytają już tylko twardziele, to naprawdę zadziwiające, szczególnie, że na niemieckiej Wikipedii jest całkiem uczciwy wpis na temat życie twórcy "Einfache Stenografie", czyli "Łatwiej Stenografii".
Karl Otto w młodości nauczył się systemu Stolze-Schrey. W gimnazjum, w roku 1924, czyli tuż po pierwszej publikacji, opanował także system DEK (Deutsche Einheitskurzschrift - Jednolity System Niemiecki). Według jego opinii, DEK był znacznie trudniejszy w nauce, niż Stolze-Schrey. W tym czasie już publikował artykuły nt. teorii stenografii, pozytywnie przyjmowane przez starszych kolegów - zawodowych stenografów.
Podczas studiów prowadził notatki w systemie Stolze-Schrey i doszedł w nim do wielkiej wprawy. Aktywnie udzielał się w pracach swojego macierzystego klubu stenograficznego w Ballenstedt prowadząc zajęcia i kółka dla młodzieży. Podczas wojny pracował w różnych miejscach, uczył stenografii w kobiecych oddziałach Organizacji Todta, przemyśle ciężkim, jako protokolant sesji psychologicznych - oczywiście jako stenograf.
Tutaj dygresja: Jak na razie zauważyłem, że żaden, powtarzam, żaden z ówczesnych stenografów, którzy zapisali się choć troszeczkę w historii, nie ma epizodu frontowego z okresu wojny. Daje mi to do myślenia, że fach ten był zbyt cenny, żeby narażać go na ryzyko, a jednocześnie zbyt pożyteczny, żeby nie przechwycić i nie zatrudnić do celów wojennych. Zatem: pacyfiści powinni się być może zastanowić, czy nie nauczyć się stenografii?
Po zajęciu Bawarii przez Amerykanów zafascynował się systemem Scheithauera, szczególnie łatwością nauki.
Przez następne lata uczył stenografii systemu Stolze-Schrey w różnych miastach i korespondował z Karolem Scheithauerem, twórcą nowego systemu. Wkrótce rozpoczął prace nad własnym, w którym zamierzał zawrzeć swoje przemyślenia z przeszło trzydziestoletniej pracy stenograficznej.
System nazwał "Einfache Stenografie", czyli "Łatwa Stenografia", bo taka miała być w swoich założeniach.
Opisuję na podstawie gazety "Stenografische Rundschau" z r. 1963:
System Einfache Stenografie (ES) ogłoszono stenografią przyszłości. Na pocz. 1964 r. miał się ukazać podręcznik do nauki jednolitej stenografii ES. System ten miał nie wymagać cieniowań, liniatury i być łatwym do opanowania. Posiadał 48 znaków, 11 reguł i 70 znaczników, a więc o 60% mniej tworzywa niż DEK. System ES miał 37 spółgłosek i 11 samogłosek.
Jeszcze w Der Spiegel z 31 października 1966 roku ukazał się dość obszerny (jak na tą gazetę) artykuł o starciu nowoczesnych systemów stenograficznych (Notizschrift, Einfache Stenografie, Stiefografie) ze swoimi protoplastami (Gabelsberger, Stolze-Schrey, DEK). A później na temat tego systemu ucichło. A szkoda, bo graficznie był bardzo interesujący - prostszy od Scheithauera, a chyba nie mniej wydajny. Niżej tylko próbka pisma skopiowana z tegoż artykułu:
Karl Otto w młodości nauczył się systemu Stolze-Schrey. W gimnazjum, w roku 1924, czyli tuż po pierwszej publikacji, opanował także system DEK (Deutsche Einheitskurzschrift - Jednolity System Niemiecki). Według jego opinii, DEK był znacznie trudniejszy w nauce, niż Stolze-Schrey. W tym czasie już publikował artykuły nt. teorii stenografii, pozytywnie przyjmowane przez starszych kolegów - zawodowych stenografów.
Podczas studiów prowadził notatki w systemie Stolze-Schrey i doszedł w nim do wielkiej wprawy. Aktywnie udzielał się w pracach swojego macierzystego klubu stenograficznego w Ballenstedt prowadząc zajęcia i kółka dla młodzieży. Podczas wojny pracował w różnych miejscach, uczył stenografii w kobiecych oddziałach Organizacji Todta, przemyśle ciężkim, jako protokolant sesji psychologicznych - oczywiście jako stenograf.
Tutaj dygresja: Jak na razie zauważyłem, że żaden, powtarzam, żaden z ówczesnych stenografów, którzy zapisali się choć troszeczkę w historii, nie ma epizodu frontowego z okresu wojny. Daje mi to do myślenia, że fach ten był zbyt cenny, żeby narażać go na ryzyko, a jednocześnie zbyt pożyteczny, żeby nie przechwycić i nie zatrudnić do celów wojennych. Zatem: pacyfiści powinni się być może zastanowić, czy nie nauczyć się stenografii?
Po zajęciu Bawarii przez Amerykanów zafascynował się systemem Scheithauera, szczególnie łatwością nauki.
Przez następne lata uczył stenografii systemu Stolze-Schrey w różnych miastach i korespondował z Karolem Scheithauerem, twórcą nowego systemu. Wkrótce rozpoczął prace nad własnym, w którym zamierzał zawrzeć swoje przemyślenia z przeszło trzydziestoletniej pracy stenograficznej.
System nazwał "Einfache Stenografie", czyli "Łatwa Stenografia", bo taka miała być w swoich założeniach.
Alfabet Einfache Stenografie |
Opisuję na podstawie gazety "Stenografische Rundschau" z r. 1963:
System Einfache Stenografie (ES) ogłoszono stenografią przyszłości. Na pocz. 1964 r. miał się ukazać podręcznik do nauki jednolitej stenografii ES. System ten miał nie wymagać cieniowań, liniatury i być łatwym do opanowania. Posiadał 48 znaków, 11 reguł i 70 znaczników, a więc o 60% mniej tworzywa niż DEK. System ES miał 37 spółgłosek i 11 samogłosek.
Jeszcze w Der Spiegel z 31 października 1966 roku ukazał się dość obszerny (jak na tą gazetę) artykuł o starciu nowoczesnych systemów stenograficznych (Notizschrift, Einfache Stenografie, Stiefografie) ze swoimi protoplastami (Gabelsberger, Stolze-Schrey, DEK). A później na temat tego systemu ucichło. A szkoda, bo graficznie był bardzo interesujący - prostszy od Scheithauera, a chyba nie mniej wydajny. Niżej tylko próbka pisma skopiowana z tegoż artykułu:
Spiegel Leser wissen mehr |
Komentarze
Prześlij komentarz