Więcej o podręczniku do stenotypii
2022-08-24 | autor: Krzysztof Stenografow | kategorie: plover, stenotypia, stemi
Czekaliśmy, czekaliśmy, aż się doczekaliśmy. Priscilla pewnego dnia przysłała mi wiadomość, że podręcznik do stenotypii języków zachodniosłowiańskich już jest gotowy.
Jak to mi napisała:
Pomyślałam, że w ten weekend mógłbyś trochę poczytać. Wreszcie skończyłam. Prześlę go na GitHub za kilka dni.
I załączyła PDF. I obiecuję Wam, Kochani Czytelnicy, że kiedy tylko podręcznik znajdzie się na GitHubie, zaraz go tutaj dla Was zlinkuję. Szykuję także tłumaczenie fragmentów, które dotyczą polskiego, tak, aby w ten sposób powstał dokument pochodny, ale przeznaczony tylko naszemu językowi.
Tak, powtarzam się. To z zachwytu.
Omówienie podręcznika
Książka została napisana po angielsku, choć jasno z niej wynika, że autorka biegle włada (przynajmniej w piśmie) nie tylko polskim, ale też czeskim i słowackim, gdyż metoda stenotypii została ułożona właśnie dla tych trzech języków równocześnie.
Przypomnę, że cała sprawa zaczyna się od układu klawiatury (a zatem i samej, fizycznie istniejącej w naszym świecie - klawiatury).
Tekst jest rzeczowy i bezkompromisowy. Jest to, jak się wydaje, kompletny kurs stenotypii. Po jego uczciwym ukończeniu adept powinien klepać w tempie, na jaki pozwoli tylko jego klawiatura. 42 (słownie: czterdzieści dwie) lekcje pogrupowane w 7 częściach:
- Wstęp
- Podstawy
- Części słów
- Kombinacje
- Afiksy (czyli prefiksy i sufiksy)
- Skróty
- Załączniki (czyli dodatkowe informacje)
Łącznie 305 stron A4 kompletnego kursu. Olbrzymia robota.
Wstęp
Przywitanie i krótkie omówienie samego podręcznika.
Podstawy
Krótkie omówienie, czym jest stenotypia czyli stenografia maszynowa. Autorka zwraca też uwagę na wymagania sprzętowe, ktore trzeba spełnić, aby móc się uczyć stenotypii. Niestety, o ile w USA adept sztuki ma duży wybór, o tyle u nasz na razie sprawa leży i kwiczy. Dopracowaliśmy się, dzięki Radomirowi, pierwszego projektu klawiatury, ale wciąż oznacza to konieczność włożenia własnej pracy i pewnych pieniędzy, zanim będzie można zacząć ćwiczyć palce.
O klawiaturze krótkie przypomnienie
Oczywiście, w oczekiwaniu na poniższe można już zacząć ćwiczenia. Na początku nie będziemy potrzebować wyrafinowanych funkcji. W końcu nie każdy chce od razu wydawać pieniądze, zanim sobie odpowie na pytanie, czy ta zabawa w ogóle mu się podoba. A jak już zechce zaryzykować, to ma do wyboru różne opcje.
NKRO
Nie koniecznie najtańszym, ale z pewnością najłatwiejszym rozwiązaniem jest wspomniany przeze mnie już wcześniej zakup np. na Aliexpress najtańszej klawiatury typu NKRO (n-key rollover czyli pozwalającej na wciśnięcie w miarę dowolnej liczby klawiszy równocześnie) ➠ NA PRZYKŁAD TAKIEJ (link aktywny w dniu publikacji). Tu przypomnę, że warto taki produkt przetestować na odpowiedniej stronie, czy rzeczywiście spełnia wymogi. Po pozytywnym wyniku testu należy pobrać z sieci pliki do Stenotoppers i zamówić ich wydruk 3d. Następnie podmienić nakładki klawiszy na te wydrukowane - i mamy pierwszą wersję klawiatury.
Można też szukać dla siebie jakiegoś indywidualnego rozwiązania, lub spośród rzadkich, acz nieco kosztownych, ale spełniających wymogi urządzeń: PATRZ TUTAJ.
Dość popularnym w środowisku programistów jest klawiatura Planck, której klawisze są po układane równiutko, bez przekoszenia, jak w tradycyjnych układach. Nie wskazuję konkretnego źródła, bo to się zmienia. Poza tym, aby móc z niej korzystać, trzeba jeszcze trochę pogrzebać w sieci i ją do naszych potrzeb dostosować. Jest to przygoda sama w sobie i kto się tego podejmie, prawdopodobnie już nie będzie chciał używać innej klawiatury.
KOS
W kosztach podobnym (może nawet tańszym, pod pewnymi warunkami), ale o wyższym stopniu trudności jest realizacja klawiatury zaprojektowanej przez Radomira, na co się pod jego kierunkiem pokusiłem. Nie wiem, po ilu latach od publikacji tego artykułu czytasz go, Kochany Czytelniku/Kochana Czytelniczko, więc na wszelki wypadek linkuję też do kompletnego rozwiązania opublikowanego na GitHub.
Podstawy teorii steno
Rozważania nad tym, co to jest rdzeń słowa, sufiks, prefiks, jak to się ze sobą skleja. Parę słów także o samej technice pracy stenografa: o tworzeniu własnych słowników zawierających prywatne rozwiązania, o podejściu do ćwiczeń w podobny sposób jak do nauki gry na instrumencie muzycznym. Autorka omawia też słowiański układ klawiatury, czym on się różni od najstarszego - angielskiego.
Pierwsze ćwiczenia
Najpierw trzeba nauczyć się prawidłowo układać ręce na klawiaturze.
Już sam początek nie należy do łatwych. Docelowo przecież będziemy klepać nie spoglądając ani na ściągawkę, ani na same klawisze. A to znaczy, że nasze palce powinny zawsze spoczywać w tym samym miejscu i do niego powracać po akcji.
Zatem też czekają nas dni i tygodnie uczenia palców, który klawisz do którego należy. Autorka zaleca stanowczo, aby nie opuszczać części podstawowej, zanim nie opanujemy doskonale klawiatury i zbudzeni w środku nocy nie ułożymy na niej prawodłowo palców.
Ćwiczenia dla palców uczą nas, gdzie znajduje się która literka, jak ją naciskać.
Czyli dokładnie tak samo, jak z nauką pianina.
Części słów
Tu przechodzimy do nauki teorii steno. Zaczynają się ćwiczenia pierwszych układów. Najpierw poznajemy każdą głoskę (już nie literki!) po kolei. Niektóre odpowiadają literkom na klawiaturze, a inne wyciska się poprzez kombinacje równocześnie naciśniętych klawiszy. Niektóre głoski można wyciskać nawet na trzy sposoby! Inne mają swoje warianty, zależnie od sytuacji. Trochę to nieliniowe, zupełnie jak języki słowiańskie, z ich rozkwitłą fleksją.
Objaśnię powyższy obrazek na przykładzie Ć
:
- Jeżeli mamy słowo np.
choć
- czyli zakończone ww. spółgłoską, piszemy ➠KTAUTO
- Jeżeli mamy słowo np.
kaci
- czyli zakończone wyłącznie przezI
, piszemy ➠KATW
- Jeżeli mamy słowo np.
gacie
- czyli zakończoneC
plusI
inna samogłoska, piszemy ➠KJACE
Zauważcie, że wymieniłem wyłącznie rzeczowniki w mianowniku. Gdyby chodziło np. o słowo cioci
, domyślnym rozwiązaniem byłoby prawdopodobnie cioć+i
czyli coś jakby ➠ TAUTO/I
wybite dwoma akordami. A dopiero po uzyskaniu biegłości dodalibyśmy do naszego osobistego słownika słowo TAUTW
lub na wszelki wypadek T~AUTW
i dopełniacz liczby pojedynczej od mianownika ciocia wcisnęlibyśmy jednym akordem.
Pomysłowe? Owszem, ale też niełatwe.
Stopień trudności rośnie z lekcji na lekcję, więc Autorka co jakiś czas przypomina, że w tej materii najlepiej posuwać się powoli, a dokładnie. Taki jest mój zamiar, więc pisząc te słowa wciąż pozostaję na pierwszej lekcji.
Kombinacje
W tym rozdziale będziemy się uczyć grup spółgłoskowych. W ten sposób opanujemy nie tylko stenotypiczną fonetykę języka polskiego, ale wejdziemy w morfologię i leksykę. Przy czym nie będą to te arcytrudne, za to bardzo naukowe analizy, a bardzo uproszczone podejście, co kilka rozdziałów wcześniej Priscilla objaśnia poniższym obrazkiem:
Otóż w języku symboli nie trzeba dokładnie rysować pojęcia, które chcemy oddać. Wystarczy, że przekażemy je w uproszczonej, ale niewątpliwej formie - tyle, ile niezbędnie potrzeba dla zrozumienia.
Język polski jednakowoż ma bardzo bogatą kolekcję grup spółgłoskowych, które występują relatywnie rzadko, ale jednak. Zatem muszą zostać uwzględnione…
JęZyK PoLSKi JeDNaKoWoŻ Ma BaRDZo BoGaTą KoLeKCJę GRuP SPóŁGŁoSKoWyCH...
Jak widać, niektóre z nich występują naprawdę bardzo rzadko. Ale jednak występują. Ale nie przejmujcie się tym tak bardzo…
Form do opanowania pamięciowego w miarę podręcznika przybywa. Jednak możemy się pocieszyć: zauważcie, że większość form napisanych jest kolorem fioletowym (lub podobnym, wybaczcie daltonizm), a tylko niektóre czerwonym (więcej wyjątków - utworzonych dla wygody palców - znajdziemy w grupach podwójnych, które występują znacznie częściej, a mniej ich będzie w potrójnych i poczwórnych). Otóż te drugie to wyjątki od logiki/porządku steno, czyli takie, których bez wspomagania pamięciowego nie wymyślimy - po prostu musimy się ich wyuczyć. Pozostałe są utworzone z niełatwą, ale przecież jakąś logiką, którą opanujemy stopniowo wraz z doskonaleniem się w stenotypii. Dzięki niej nie będziemy musieli pilnie wkuwać całego słownika. Nasze palce same będą wiedziały, jak tworzyć słowa, bo te na razie okropnie wyglądające kombinacje klawiszy w rzeczywistości oddają głoski zawsze (prawie) wedle konkretnego, zaplanowanego porządku.
Trudność może sprawić fakt, że grupy nagłosowe, wyciskane lewą ręką na lewej stronie klawiatury, mają inne układy klawiszy, nawet jeżeli identyczna grupa występuje w wygłosie. Np. br
występuje w nagłosie w słowie brak ➠ PRJABG
, a w wygłosie w słowie bóbr ➠ PJURB
. Czyli każdą rękę musimy uczyć niejako oddzielnie. Ale skoro stenotypistom na całym świecie to nie przeszkadza, przypuszczam, że i nam nie sprawi kłopotu.
Afiksy
W tym rozdziale zaczynamy pracować nad słowotwórstwem (które to słowo samo w sobie stanowi objaśnienie, z czym przyjdzie nam się zmierzyć). Opanowaliśmy jednak wcześniej do perfekcji wszelkie cząstki, z których buduje się słowa. Pora zatem użyć cegieł do zbudowania domu. Wielu domów. I podobnie jak w poprzednim rozdziale, wszelkie zabiegi tutaj są ściśle regulaminowe i nie ma miejsca na przypadek. Zatem o ile na dłuższą metę i tak będziemy polegać na pamięci mięśniowej, to w początkach drogi możemy oprzeć się znowu o logikę systemu. Czyli w wypadku, gdy nie znamy danego słowa, i tak możemy spróbować je poprawnie napisać - zgodnie z opanowanymi do perfekcji regułami.
Czyli nie mówię
, albo mówie+nie
, albo nie+mowa
.
Przyznam się, że w lekturze podręcznika jeszcze nie zacząłem zgłębiać tego rozdziału. Nie chcę sobie robić sieczki z mózgu, a ilość informacji do zrozumienia w uprzednich częściach wystarczy, aby włosy same zaczęły wypadać z głowy.
W powyższym przykładzie jednak możemy zobaczyć, jak system radzi sobie z poważną trudnością, o której pisałem na samej górze: problem graniczy wyrazu. Dana cząstka słowotwórcza może występować jako samodzielne słowo, a może się kleić do innego wyrazu z przodu lub z tyłu. Komputer to tylko szybki kretyn, nie rozumie, co w niego wstukujemy. To my musimy wiedzieć, czego nam trzeba.
Zatem choć w tabelkach zaprezentowane jest całe mnóstwo rozwiązań, w rzeczywistości sami moglibyśmy do nich dojść metodą dedukcji, po przeczytaniu reguł opisanych w podręczniku, a które składają się właśnie na system steno.
Skróty
W tym rozdziale zaczyna się prawdziwa stenografia maszynowa czyli stenotypia. Wcześniej uczyliśmy się podstawowych reguł systemu (czyli w zasadzie języka, którym przemawia się przy pomocy palców - na klawiaturze). Teraz przyszła pora na oszukaństwa i sztuczki, dzięki którym będziemy mogli naprawdę szybko wprowadzać tekst do komputera.
O ile poprzednio uczyliśmy się, jak pisać z użyciem schematu prefiks+rdzeń+sufiks
(czyli naukowo rzecz biorąc przedrostek+temat+przyrostek
), to tutaj zaczynamy kombinowanie, jak zamiast trzech, użyć tylko jednego akordu.
Pamiętajmy, że tempo wykładu uniwersyteckiego to około 80-100 sylab na minutę (spm). Mowa potoczna cieknie z prędkością 150-250 spm. A radiowy lub telewizyjny spiker może terkotać nawet z prędkością 300 spm. Czyli 5 sylab na sekundę. Wyobraźcie sobie, że musicie nacisnąć za każdym razem inną grupę klawiszy, a to pięć razy na sekundę. Nie da się takiego tempa utrzymać zbyt długo, mięśnie tego nie wytrzymają, a mózg się zagotuje. Trzeba oszukiwać i zmniejszyć liczbę akordów do wstukania. Do tego właśnie służą skróty.
Nie wiem doprawdy, czemu Priscilla uważa, że słowa takie jak “mego, twymi, swej” używa się tylko w poezji. Ja dla naprzykładu posługuję się nimi codziennie. Ale niezaprzeczalnym faktem jest, że mamy dwa słowa równoważne swojego oraz swego i w stenotypii trzeba móc je rozróżnić, bo czort wie, które właśnie nam się trafi.
Zauważcie, że tutaj mamy znacznie więcej czerwonego koloru. Szybka analiza pokazuje, że odstępstwo od reguł zwykle jest trywialne, malutkie, prawie niezauważalne. Ale na tym właśnie polega oszukiwanie - że się reguły jednak łamie.
Technikalia
W rozdziale tym omawia się także pewne sprawy techniczne. Poczynając od sposobu pisania liczebników oraz liczb (tak, tak), a kończąc na takich sprawach, jak zagadnienia skrótów, akronimów i tym podobnych. Np. jak metodą stenotypiczną zapisać “Proszę udać się do pokoju 36B”. O ile pierwsze 5 słów wydaje się dość prostym zagadnieniem, nagle stajemy przed problemem. Tak, czasami zwykła klawiatura, choć tak powolna, sprawia mniej kłopotu. Potrzebujemy, aby w tekście, tj. wydruku końcowym, pojawiło się w tym miejscu właśnie “36B” i nic innego. I na to Autorka obmyśliła sprytne sposoby.
Redukcja akordów
Jak wyżej wspomniałem, celem tego rozdziału jest zmniejszenie liczby akordów do wstukania. Zatem Priscilla utworzyła, podobne do tych z poprzednich rozdziałów, reguły skracania, aby można było użyć dedukcji także w takim przypadku.
Jednym z nich są szeregi samogłosek: szErEgi samOgłOsek
, które zdarzają (zdArzAją
) się dosyć często. Tutaj Priscilla proponuje sztuczkę-magiczkę taką (na przykładzie powyższej peleryny):
peleryna
➠PE/LER/YNA
- Przesuwamy dzielącą szereg spółgłoskę w lewo.
pleeryna
➠PLEER/YNA
I już mamy o jeden akord mniej do wstukania. Takoż powyższe wyrazy by wyglądały:
szeregi
➠szreegi
samogłosek
➠samgłoosek
zdarzają
➠zdrzaają
Idea prosta i chyba łatwa do pojęcia.
Zapożyczenia i wyrazy obce
Jakby tego było mało, przecież w języku polskim (czeskim i słowackim też) występuje mnóstwo wyrazów obcych lub obcego pochodzenia. Wiele z nich, choć nie “działają” zgodnie z polską fonetyką, już dawno zdążyliśmy przyswoić tak, że odmieniamy je nawet nie myśląc:
(…) Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach, (…)
W tym wypadku oczywiście najsampierw stosujemy regułę znaną jeszcze ze stenografii pisanej piórem na papierze, czyli po prostu używamy najprostszej ortografii, zgodnej z polską fonetyką.
Central Railway Station
➠ Sentral Rejlłej Stejszyn
Załączniki
I wreszcie ostatnia część książki, czyli dodatkowe dane, tabele itp. Tutaj można znaleźć sumaryczne listy grup spółgłoskowych, które we wcześniejszych rozdziałach były omawiane szczegółowo, ale także grupuje zagadnienia związane bezpośrednio z kwestią, że współczesna stenografia maszynowa generuje gotowy do wydruku tekst od razu “z powietrza” - czyli stenograf powinien mieć możliwość “w locie”…
… no, bez przynajmniej przecinka i kropki to już w ogóle nie da się obejść…
… bo przecież nie zawsze spisywać będziemy przemówienia, czasami będą to debaty, panele, rozmowy, wywiady, rozprawy…
… aby od razu wyglądał nie tylko estetycznie, ale też wzrosła jego zrozumiałość.
Podsumowanie
I tak dobrnęliśmy z opisem do końca podręcznika. Jak powiedziaem wcześniej, z treningiem metody wciąż jestem na pierwszej lekcji, a z jej ogólnym zrozumieniem tkwię w rozdziale o częściach mowy/słów. Materiału jest mnóstwo i w pierwszym zetknięciu wyglądało to wręcz porażająco. Ale z czasem oswajam się z książką i systemem, dostrzegam, jak bardzo jest logiczny (na ile to tylko możliwe w przypadku naturalnego języka) i spójny wewnętrznie. Naprawdę, Priscilla Trillo wykonała kawał porządnej i fachowej roboty.
Teraz kolej na nas, to znaczy na mnie, a też liczę na pomoc kolegi Maarka. Bo wszystkie reguły zawarte w tej książce trzeba przełożyć na kod w języku Python i przy pomocy dobrych skryptów wygenerować stosowne słowniki. Bo podręcznik ich nie zawiera, a skądś się wziąć muszą.
A najpierw ja muszę od nowa napełnić plik rules.cson.in
, bo to on ma być podstawową bazą wiedzy dla ww. skryptów.
Do roboty!
Komentarze
Prześlij komentarz