Zwycięski stenogram AD 1954
23 maja 1954 roku odbył się wielki konkurs stenografii i maszynopisania w Polsce. Najszybszym stenografem okazał się Władysław Cybulski, o którym już wcześniej pisałem. Zamieszczam niżej skan zwycięskiego stenogramu - dla zaspokojenia ciekawości, jakżesz to może wyglądać takie cudo, że umie człowiek pisać 333 sylaby na minutę, czyli mniej więcej 800 znaków pisarskich, co klepaczowi w klawiaturę kazałoby stukać 13 razy na sekundę (a to sporo):
Ważne niezwykle jest rozumieć, że pomiar prędkości stenografii nie polega wyłącznie na pisaniu. Autor później musi jeszcze swoje bazgroły przeczytać. To dopiero przecież - ponowny odczyt danych - czyni dany system zapisu tychże danych użytecznym.
Ważne niezwykle jest rozumieć, że pomiar prędkości stenografii nie polega wyłącznie na pisaniu. Autor później musi jeszcze swoje bazgroły przeczytać. To dopiero przecież - ponowny odczyt danych - czyni dany system zapisu tychże danych użytecznym.
Ilość kompresji jest tu wręcz niewiarygodna.
OdpowiedzUsuńI to jak najbardziej dosłownie. Trudno mi uwierzyć, że tak mała ilość ruchów (ich kombinacji) wystarcza na pokrycie słów w języku. Do tego w polskim trudno całkowicie zignorować odmiany.
Nie twierdzę, że coś tu jest nie tak. Ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że pisał to sawant, który całość tekstu pamięta, a zapis służy tylko mnemotechnice.
Nie ma wątpienia, że stenogram taki odczytać mógł tylko jego autor. Ale co do sawantyzmu, to jednak bym pole minował - tekst nie jest długi, wprawna pamięć krótkotrwała pomieści go bez trudu, szczególnie z takim wspomaganiem, jak stenografia.
OdpowiedzUsuń