Stenograffiti
Tworzeniem nowego systemu stenograficznego od wiosny zajmujemy się we dwóch. Ostatnio nasze drogi się rozeszły, zaczęliśmy różnić się w koncepcjach - ja przepraszam się z systemami kursywnymi, No-qanek wciąż drąży metodę geometryczną. Ostatnio przez długi czas milczał, aż wreszcie przysłał mi krótki opis swojej koncepcji, z którego zrozumiałem tylko tyle, że zainspirował się piśmiennictwem graficiarzy.
Co prawda nie potrafię nic z tego odczytać, ale może dlatego, że dla niektórych jestem już tylko starym zgredem?
Młodzi ludzie, kiedy wreszcie oderwą się od telewizora, mają silną potrzebę coś sprofanować, zanieczyścić, znieważyć. Jak już splugawią toaletę, zatrują swój język przecinkami i wyrzucą niedopałki po skrętach do przedszkolnego ogródka, co im jeszcze pozostaje? Mogą najwyżej nabyć szpreja i wykrzyczeć swoją burzę hormonalną przez sztukę. Czasem trochę abstrakcyjną.
Co prawda nie potrafię nic z tego odczytać, ale może dlatego, że dla niektórych jestem już tylko starym zgredem?
Może to naprawdę coś znaczy? Z całą pewnością te zgrabne łuczki są ładne, jeżeli pominąć, kto, czym i na czym je namalował. Nie chcę tutaj popadać w relatywizm.
Młodzi ludzie, kiedy wreszcie oderwą się od telewizora, mają silną potrzebę coś sprofanować, zanieczyścić, znieważyć. Jak już splugawią toaletę, zatrują swój język przecinkami i wyrzucą niedopałki po skrętach do przedszkolnego ogródka, co im jeszcze pozostaje? Mogą najwyżej nabyć szpreja i wykrzyczeć swoją burzę hormonalną przez sztukę. Czasem trochę abstrakcyjną.
Konia z rzędem temu, kto to przeczyta.
Nie ma wątpliwości, że do narysowania tych linii, które być może coś znaczą, graficiarz nie wysilał nadgarstka. Jeżeli No-qanek znajdzie dość graficznego tworzywa, żeby stworzyć system - tylko się cieszyć.
Komentarze
Prześlij komentarz