Artystyczny szorthend

Oh coś takiego mi się przewinęło przed oczami, aż musiałem z wizgiem opon wyhamować, a nawet trochę cofnąć. Śliczne, nie?


List (znowu: na kartce pocztowej zapisano tyle, co w piśmie długim wymagałoby całego arkusza A5 dwustronnie zapisanego) - chyba z miłości pisany, bo patrzcie, ile ozdóbek, ile różnych kropeczek, zawijasków... A kto się nie zna, to się w ogóle nie pozna, bo trzeba wiedzieć, którym kolorem poprowadzono pismo, a który to tylko ozdóbka. Czyli nie stenografia, a steganografia. A właściwie steganostenografia. No, jak już ktoś mu powie, że to jakieś pismo, to pozna, która kreska niesie informację, ale wcześniej musi to wiedzieć. Zatem spójrzmy na stronę adresową:



Po stronie adresowej ołówkiem dyskretna informacja pozwalająca odszyfrować treść: shorthand, znaczy, droga Odo Paguette, bądź łaskawa czytać to jako stenografię systemu Pitmana.

Z treści pocztówki mogę wydedukować, że napisana została w roku 1911, nadana konkretnie 2-go sierpnia. Czy autorem jej jest mężczyzna? Chyba jednak nie, bo w tamtych czasach faceci to były prymitywne, brutalne, męskie, szowinistyczne świnie i nie w głowie im kwiatki, zawiajski i fintifluszki. Ale kto wie?

Andrzej Pilipiuk kiedyś napisał (nie cytuję): "cokolwiek wykonane w wieku XIX jest piękne, unikalne". Trend ten co prawda wygasł w wieku XX, ale widać, że na początku ludzie wciąż byli wrażliwi na formę, nie tylko na treść.

Komentarze

Popularne posty