Stenografia to matematyka?
Oglądałem sobie filmik z pokazowej lekcji stenografii w koljedżu Ministierstwa Inostrannych Dzieł w Moskwie. Pani uczycielka prawi tam w pierwszej minucie, że "(...)stenografia to matematyka, to logika(...)" i się tak zamyśliłem.
No, bo niby racja. Może z tą matematyką to trochę pani przesadziła, ale rzeczywiście jakieś podobieństwa to zapisu matematycznego i logicznego występują. Praca umysłowa, jaką trzeba wykonać podczas pisania stenograficznego to czysta, choć odruchowa, analiza: zamieniamy potok słów i zdań w symbole, które częściowo są obrazkowe (znaczniki), częściowo fonetyczne - i tu właśnie trzeba czasem analizować, czy "bezpieczny" pisze się Bz-p'ecz-ny, czy może b-Sp'-ny, a może Bsp'-ny? A może każda opcja jest prawidłowa? W takim razie, która z nich będzie bardziej czytelna i da się szybciej zapisać?
Niektóre znaczki są złożone na podobieństwo pisma chińskiego (u Polińskiego np. "dotychczas"), inne odpowiadają całym związkom frazeolololologicznym, choć nie zawsze tym, które odruchowo wskazujemy jako takie.
Ale jest jeszcze jeden aspekt stenografii, na razie przeze mnie tylko podejrzewany, nie zaś doświadczony, który może tej pani się z pracą matematyczną skojarzył: pisanie skrócone. W zawodowych systemach stenograficznych (Poliński, JSSP dla naprzykładu) nie ma możliwości zapisania każdego słowa w ich pełnym brzmieniu - analfabet stenograficzny z góry zakłada, że będziemy pisać w sposób skrócony (np. "skrócony" = "skrtny"). To umysł ma dokonać bezbłędnej deszyfracji zapisu na bieżącą mowę.
Prawdę mówiąc, tym właśnie różni się alfabet łaciński, czy rosyjski od innych systemów pisma, które poznałem. Pismo łacińskie (lub rosyjskie) rozwinęło się w stronę dążenia zapisania każdego dźwięku, jaki wydaje paszcza mówiącego. Tymczasem w innych alfabetach skoncentrowano się przede wszystkim na przekazie znaczenia. A zatem Polak z grubsza po podstawówce może przeczytać "energointerferencja", choć w życiu nie domyśli się, co by to mogło znaczyć (o ile cokolwiek znaczy). W zapisie chińskim słowa pozbawionego znaczenia zapisać nie da się (a w każdym razie nie zaleca się). W mongolskim, tybetańskim zapisze się, ale w brzmieniu przybliżonym, tym bardziej przybliżonym, im brzmienie dalsze jest od naturalnego aparatu mowy danego języka.
Stenografia zatem jest skrętem narodów łacińskich (czy rosyjskich) ku zapisowi znaczeniowemu. Bo nie da się stenografować poprawnie słów, których się nie zna. Podobnie, jak nie da się rozwiązywać zadań matematycznych z dziedziny, której się jeszcze nie poznało.
No, bo niby racja. Może z tą matematyką to trochę pani przesadziła, ale rzeczywiście jakieś podobieństwa to zapisu matematycznego i logicznego występują. Praca umysłowa, jaką trzeba wykonać podczas pisania stenograficznego to czysta, choć odruchowa, analiza: zamieniamy potok słów i zdań w symbole, które częściowo są obrazkowe (znaczniki), częściowo fonetyczne - i tu właśnie trzeba czasem analizować, czy "bezpieczny" pisze się Bz-p'ecz-ny, czy może b-Sp'-ny, a może Bsp'-ny? A może każda opcja jest prawidłowa? W takim razie, która z nich będzie bardziej czytelna i da się szybciej zapisać?
Niektóre znaczki są złożone na podobieństwo pisma chińskiego (u Polińskiego np. "dotychczas"), inne odpowiadają całym związkom frazeolololologicznym, choć nie zawsze tym, które odruchowo wskazujemy jako takie.
Ale jest jeszcze jeden aspekt stenografii, na razie przeze mnie tylko podejrzewany, nie zaś doświadczony, który może tej pani się z pracą matematyczną skojarzył: pisanie skrócone. W zawodowych systemach stenograficznych (Poliński, JSSP dla naprzykładu) nie ma możliwości zapisania każdego słowa w ich pełnym brzmieniu - analfabet stenograficzny z góry zakłada, że będziemy pisać w sposób skrócony (np. "skrócony" = "skrtny"). To umysł ma dokonać bezbłędnej deszyfracji zapisu na bieżącą mowę.
Prawdę mówiąc, tym właśnie różni się alfabet łaciński, czy rosyjski od innych systemów pisma, które poznałem. Pismo łacińskie (lub rosyjskie) rozwinęło się w stronę dążenia zapisania każdego dźwięku, jaki wydaje paszcza mówiącego. Tymczasem w innych alfabetach skoncentrowano się przede wszystkim na przekazie znaczenia. A zatem Polak z grubsza po podstawówce może przeczytać "energointerferencja", choć w życiu nie domyśli się, co by to mogło znaczyć (o ile cokolwiek znaczy). W zapisie chińskim słowa pozbawionego znaczenia zapisać nie da się (a w każdym razie nie zaleca się). W mongolskim, tybetańskim zapisze się, ale w brzmieniu przybliżonym, tym bardziej przybliżonym, im brzmienie dalsze jest od naturalnego aparatu mowy danego języka.
Stenografia zatem jest skrętem narodów łacińskich (czy rosyjskich) ku zapisowi znaczeniowemu. Bo nie da się stenografować poprawnie słów, których się nie zna. Podobnie, jak nie da się rozwiązywać zadań matematycznych z dziedziny, której się jeszcze nie poznało.
Komentarze
Prześlij komentarz